niedziela, 3 grudnia 2017

Po teście. Pierniczki.

Nie pisałem wczoraj notki, bo z jednej strony jeszcze przeglądałem sylabus do testu, a potem książki z prawa konstytucyjnego. Z drugiej strony nic wartego uwagi się nie działo.

Dziś trochę się stresowałem przed tym testem, bowiem okazało się, że jeszcze pewne elementy mogą z zajęć być, których do końca nie opanowałem. Na szczęście jak zobaczyłem arkusz z pytaniami rozluźniłem się nieco. Pytania okazały się niezbyt trudne, jednak należało się chwilę zastanowić nad nimi. Prowadząca zajęcia pani mecenas od razu sprawdziła nasze odpowiedzi, wyszło na to, że mam 5, tak samo jak właściwie wszyscy (trzy osoby zrobiły po jednym błędzie, więc nie zmienia to chyba ocen). :D Zapisałem się też do grupy na FB, bo wiem po poprzednich studiach, że ułatwia to przepływ informacji różnych.

Druga pani mecenas, z którą robiliśmy drugi raz szablony aktów normatywnych przyniosła ze sobą pierniczki. :) Czyli po dobrej ocenie była pora na małe świętowanie. Swoją drogą ta prowadząca przypominała wiewiórkę z filmu ,,Czerwony Kapturek-historia prawdziwa", przynajmniej tak mi się wydaje.

Pozdrawiam!

9 komentarzy:

  1. Sympatyczny gest takie pierniczki, zwłaszcza przed mikołajkami :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z chęcią zjadłabym pierniczki :). Cieszę się, że dobrze Ci poszedł test :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sport...jazda bez trzymanki na złamanie karku . Innych sportów nie znam. Fajna pani je ? Może ja wdepnę i zabiorę ją by nie męczyła dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem. Dostaliście pytania testowe, czy tylko przykłady? Pytam, bo ja studiowałem na przełomie lat 60/70 i wtedy też dostawaliśmy zestaw tematów egzaminacyjnych, ale była to lista tak obszerna, że wielokrotnie przekraczała zakres danego przedmiotu. Na egzaminie pytania były losowane, ale ich treść była tak konstruowana, że w niczym nie przypominało to wykutych na pamięć odpowiedzi. Trzeba było kombinować z odpowiedzią.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Z jednej strony nick , którego nie lubię, z drugiej strony podobnie.Czas poszukać nowego miejsca do przysiadania bo świat jest jeszcze dość niezamieszkany i znajdę miejsce bez ludzi o których nie chcę pamiętać.Powodzenia , panie studencie.

    OdpowiedzUsuń
  6. No to miałes dobry dzięn - piątka i pierniczki:). Za moich czasów nikt nam nie dawał pytań...

    OdpowiedzUsuń
  7. Można codziennie życzyć sobie takiego dnia. Nie dość, że dobra ocena, to jeszcze słodkości. A tak mówiąc poważnie, studia podyplomowe będziesz wspominał z przyjemnością, ponieważ studiuje się dla siebie na luzie, więc potrzebny tylko łut szczęścia w końcowym maratonie, a tego Ci z pewnością nie zabraknie.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Czyli dobre oceny zostały nagrodzone pierniczkami;

    OdpowiedzUsuń
  9. Pierniczki! Zjadłabym z 10! Na podyplomówce pani z edukacji matematycznej również nas poczęstowała - pyszności!
    A porównanie do wiewiórki mnie rozbawiło. :D
    Buziaki, M.

    OdpowiedzUsuń